niedziela, 11 grudnia 2011

PENTIDATTILO - pięć palców przeznaczenia



     Jest takie miejsce w Kalabrii, gdzie od razu rozumiemy znaczenie słowa "przeklęte". Jest takie miejsce w Kalabrii, które zostało porównane przez jednego z amerykańskich gwiazdorów horrorów, Roberta Englunda, grającego m.in. przeuroczego Freddiego Krugera, do wartego miliony dolarów planu filmowego stworzonego przez Petera Jacksona w studiach Hollywod. Jest takie miejsce w Kalabrii, gdzie na wysokości około 250 m n.p.m. nie wiemy co nas bardziej urzeka - widok lekko rozmytego morza będącego tłem dla wyblakłych od słońca gór i skał w dole, czy widok upiornej wioski-widma tuż przed nami. Sugestywność tego miejsca sprawiła, że stało się ono scenerią do corocznego festiwalu filmów krótkometrażowych. Reżyserzy, aktorzy i miłośnicy kina  z całego świata zjeżdżają się do maleńkiej górskiej kalabryjskiej wioski, aby wziąć udział w fascynującym misterium. Ta wioska to Pentidattilo, położona na terenie Parku Narodowego Aspromonte, opuszczona definitywnie przez jej mieszkańców w latach 30 naszego stulecia. Nad małymi chwiejącymi się domkami góruje skała o kształcie dłoni - penta daktylos - pięć palców. Zgodnie z przepowiednią wszystkie te pięć palców spadnie na wioskę i sprawiedliwości boskiej stanie się zadość. Albowiem w 1640 roku miały tu miejsce straszliwe zbrodnie. Ich przyczyną była chora miłość barona Bernardino z rodu Abenavoli z Montebello do Antonietty, córki markiza Alberti z Pentidattilo. Nie mogąc poślubić swej ukochanej (bo była obiecana komu innemu, sama pewnie nie miała nic do gadania) Bernardino organizuje rzeź, w której ginie prawie cała rodzina Antonietty. Ona sama zostaje porwana prze niepoczytalnego kochanka i zamknięta w klasztorze, gdzie ma czekać na jego powrót aż sprawa przycichnie. Jego powrotu jednak nie doczeka, bo Bernardino zginie walcząc w armii austriackiej. Taka nieco mniej romantyczna wersja Romeo i Julii.
     Do tej pory spacerując wąskimi uliczkami  Pentidattilo można poczuć na policzku lekkie muśnięcie - to pewnie jedna z duszyczek ofiar, które wciąż nie mogą pojąć co się naprawdę stało i nie mogą się oderwać    od naszego świata i odejść do świata zmarłych. Również dusza barona błąka się po Pentidattilo nie zaznając spokoju, a wiatr wyjący wśród skał przypomina jęk mordowanych osób. Gdy zachodzi słońce oświetla skałę swym ciepłym, czerwonym blaskiem, wówczas wygląda ona jak dłoń splamiona krwią, dłoń mordercy skazanego na wieczne potępienie.