Co prawda do Ferragosto jeszcze sporo czasu, ale może już ktoś z Was planuje wakacje w Italii i będzie tam w sierpniu ? Polecam wizytę w Tropei 15 sierpnia, można wówczas uczestniczyć w ciekawym wydarzeniu....
„Woda
to krew i życie na ziemi” (Bachelard). Woda to naturalne miejsce, gdzie oddaje
się cześć świętym. W kalabryjskich tradycjach religijnych biorą udział
wszystkie helleńskie żywioły – woda, ogień, powietrze i ziemia. Jednak w przypadku
święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Tropei, to właśnie woda odgrywa
główną rolę. Jak wygląda w Tropei słynne włoskie Ferragosto?
Co roku, 15 sierpnia o
zachodzie słońca, oczom turystów i mieszkańców niewielkiej Tropei, ukazuje
się niezwykły spektakl – procesja na
łodziach. Wszystko zaczyna się w małym kościółku, położonym na skale u wybrzeża
miasteczka. Niegdyś była to wyspa, jednak mimo swej obecnej przynależności do
lądu stałego nic nie straciła ze swego uroku, i wciąż jest symbolem Tropei. I
wciąż patronkę malowniczego sanktuarium nazywa się Matką Boską od Wyspy.
W godzinach porannych,
zanim jeszcze spadnie z nieba kalabryjski sierpniowy żar, rzeźby przedstawiające
Matkę Boską, Świętego Józefa oraz Dzieciątko Jezus są wystawione w okolicach
sanktuarium na niewielkim ołtarzu wzniesionym z okazji święta. Wyglądają trochę
nierealnie na tle wapiennej skały, a drżące upalne powietrze potęguje ten
efekt. Wierni mogą się modlić do nich aż do zachodu słońca. W ciągu dnia tłum
się zagęszcza, jednak najbardziej tłoczno robi się na okolicznej plaży. Wszyscy
czekają na wieczorny spektakl.
Oczekiwanie
nie odbywa się jednak, jak można by przypuszczać, na klęczkach, czy w stanie
modlitewnej zadumy. Większość wiernych czeka w pozycji leżącej, na plażowym
leżaku lub ręczniku, wystawiając twarz do palącego sierpniowego słońca, i chłodząc
się od czasu do czasu w cieniu parasola, lub w plażowym barze. Na wodzie już
kołyszą się liczne łodzie, mniejsze i większe, i cały czas przypływają kolejne.
Czasem ktoś zerka w stronę ołtarza „czy już idą”, bo dokładna godzina procesji
nigdy nie jest znana, stając się tym samym głównym tematem dywagacji
plażowiczów. „Ksiądz mówił, że o szóstej”, ale jest prawie siódma i nic się nie
dzieje. Jednak nie dlatego, że ksiądz dopuścił się grzechu fałszywego
świadectwa, lecz dlatego, że czas w Kalabrii jest pojęciem względnym… W pewnej
chwili tłum się podnosi, otrzepuje z piasku, wiele osób rusza w kierunku
przybrzeżnych skał, aby znaleźć dogodny punkt obserwacyjny. Procesja zbliża się
do brzegu…
Rozlegają się brawa,
modlitwy, śpiewy oraz dźwięk syren straży przybrzeżnej. Figury wnoszone są na
pokład łodzi. Za nimi podążają duchowni w podkasanych sutannach. I tak, Święta
Panienka, w towarzystwie swojej niebiańskiej rodziny, i ziemskich wiernych,
odpływa na czele procesji składającej się z mnóstwa łodzi rybackich różnej
wielkości. Niektóre z nich są ozdobione
kwiatami i liśćmi palmowymi. Tak rybacy oddają jej cześć. A woda ją kołysze.
Znikające na horyzoncie
łódki chwieją się rytmicznie, słońce zachodzi i plaża pustoszeje. Czy Matka
Boska wysłucha modlitw niesionych przez fale?
W tym momencie warto wspomnieć
dziwną legendę, która związana jest z kultem Matki Boskiej od Wyspy. Według tej
legendy drewniana rzeźba przedstawiająca Panienkę, została porzucona u wybrzeża
Tropei przez marynarzy jednego z przepływających tamtędy statków. Mieszkańcy miasteczka,
z burmistrzem i biskupem na czele, postanowili umieścić ją w jednej z grot
ówczesnej wysepki. Z powodu pokaźnych rozmiarów rzeźby postanowiono … uciąć jej
stopy. Jednak w momencie gdy stolarz uniósł ramiona z zamiarem przepiłowania
figury, powalił go na ziemię okrutny paraliż, a narzędzie „zbrodni” wyleciało
mu z rąk. W tym samym momencie burmistrz i biskup, odpowiedzialni za decyzje
„okaleczenia” wydali ostatnie tchnienie…. Jednak w późniejszym czasie,
najświętsza Panienka okazała się bardziej łaskawa dla mieszkańców Tropei,
obdarowując ich nawet kilkoma cudami, z uzdrowieniami włącznie. Podobno
największą wspaniałomyślność okazywała wiernym dotkniętym kalectwem kończyn
dolnych….
Super, właśnie wybieram się do Włoch w połowie sierpnia. Chętnie spędzę jeden dzień w Tropei. Pozdrawim.
OdpowiedzUsuńPolecam również sąsiednie Pizzo i super lody tartufo.
UsuńHej, przeczytałam wszystkie Twoje wpisy o Kalabrii. Intrygująco piszesz, porwały mnie Twoje przemyślenia. Poszukuję informacji o tym regionie, gdyż we wrześniu planuję dwutygodniową podróż po Kalabrii. nie urlop w jednym miejscu ale objazd od morza do morza. Nie wiem, czy to nie szalone ale...Może mogłabyś pomóc, coś podpowiedzieć, doradzić? Czytałam, że spędziłaś tam jakiś czas pracując w turystyce. Będę wdzięczna za każdą podpowiedż. Ewa
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł na wakacje :) Napisz proszę tylko cos więcej o Twojej podróży, w ile osób będziecie podróżować, czy lecicie samolotem, czy jedziecie samochodem...itp. Doradzę chętnie w mailu, mój to jarosa.candida@gmail.com. Mam nawet taki mini program opracowany. Czekam zatem na maila i pozdrawiam.
Usuńwooow... pięknie... napatrzeć się nie mogę...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sie podoba, pozdrawiam!!!
Usuń